
Dodano: 5 Marzec 2023r. 19:34
Norweska firma żeglugowa Havila Kystruten AS podjęła decyzję o zakazie wjazdu na pokład ich promów samochodów z napędem elektrycznych oraz hybrydowych. Po licznych analizach, firma boi się podwyższonego ryzyka pożaru i jego konsekwencji.
Havila Kystruten AS to norweska firma żeglugowa z siedzibą w Fosnavåg położone na wyspie Bergsøya e zachodniej części Norwegii. Armator obsługuje trasy wzdłuż norweskiego wybrzeża w relacji Bergen - Kirkenes, zawijając do 34 portów na trasie północnej i 33 na trasie południowej. Firma obsługuje aktualnie cztery statki (docelowo ma ich być 11). To właśnie ten armator jako pierwszy podjął decyzję o zaprzestaniu przewozu samochodów z napędem elektrycznym, hybrydowym oraz wodorowym.
Jest to zaskakująca decyzja, zwłaszcza że Norwegia jest wiodącym rynkiem samochodów elektrycznych. Sprzedaje się tam więcej pojazdów elektrycznych niż spalinowych. Co więcej, flota armatora jest w trakcie modernizacji na napęd hybrydowy.
"Decyzja została podjęta po analizie ryzyka, która została przeprowadzona na nasze zlecenie. Na tej podstawie zdecydowaliśmy nie przyjmować na pokład tego typu samochodów ze względów bezpieczeństwa" mówi Lasse A. Vangstein, który jest odpowiedzialny za komunikację w Havila Kystruten. Główna obawa armatora to pożar aut, w których użyte są baterie.
"Pożar samochodu elektrycznego jest trudny do ugaszenia, może wystąpić ryzyko wybuchu i uwolnienia się toksycznych gazów. To może oznaczać konieczność natychmiastowej ewakuacji pasażerów statku" - mówi Vangstein.
Samochody elektryczne-toksyczne odpady
Jak może dojść do zapłonu w aucie elektrycznym?
Po pierwsze – baterie litowo-jonowe są wrażliwe na wysoką i niską temperaturę oraz na przeładowanie. Szereg systemów ma chronić przed skutkami sytuacjami, do których jednak dochodzi...
Samo działanie w skrajnych temperaturach nie doprowadzi do pożaru, ale może dojść do tzw. ucieczki termicznej, czyli "procesu, w którym temperatura ogniw litowo-jonowych ulega niekontrolowanemu wzrostowi ponad określony próg. W konsekwencji dochodzi do nagłego uwolnienia łatwopalnych gazów i nadmiernego ciepła. Awarii polegającej na niekontrolowanym wzroście temperatury towarzyszy zwykle iskrzenie i wytwarzanie dużej ilości ciemnego dymu".
Częściej do pożaru elektryka może dojść przez uszkodzenie mechaniczne np. wskutek wypadku, kiedy rozszczelnieniu ulega obudowa. Ale nie każdy wypadek kończy się zapłonem. W końcu elektryki przechodzą pomyślnie testy zderzeniowe.
Co właściwie się pali w aucie elektrycznym i jak je gasić?
Gdy już dojdzie do zapłonu, czynnikiem palącym się jest lit. A właściwie jego gaz. W przeciwieństwie do aut spalinowych tutaj środkiem gaśniczym nie jest piana, a woda. Z kolei trudność gaszenia akumulatorów wynika z ich budowy. Obudowa jest nie tylko odporna na temperatury zewnętrzne, ale musi być na tyle szczelna, by nie pozwolić przenikać do środka cieczy. To jednocześnie powoduje, że trudno dotrzeć do źródła ognia, a więc ogniw uwalniających w niekontrolowany sposób energię. Sytuacji nie ułatwia fakt, że akumulatory umieszczone są w podłodze.
Dlatego gaszenie ogranicza się często do schłodzenia, co wymaga zużycia ogromnych ilości wody. Często nawet 10-krotnie większych niż przy gaszeniu auta spalinowego. A i to nie gwarantuje, że po jakimś czasie nie dojdzie do powtórnego zapłonu. Z tego powodu korzysta się z kontenerów z wodą, w których umieszcza się całe auta na długi czas, pozwalając bezpiecznie rozproszyć pozostałą energię.
Dlatego jedną z najskuteczniejszych metod gaszenia jest odcięcie tlenu przez zatopienie auta w kontenerze wypełnionym wodą i pozostawienie auta na kilka godzin w takiej "wannie" w celu schłodzenia baterii. Takie zalecenie gaszenia rekomenduje m.in. Tesla.
Chcesz jeździć na prądzie, to jedź po lądzie…
Pożar na stacji ładowania YouToube
Samozapłon Tesli w garażu podziemnym
Dowódca PSP o gaszeniu elektryków
Wiadomość tą wyświetlono 1055 razy.