Dodano: 20 Październik 2020r. 10:26
Solidarność w Enei Wytwarzanie rozpoczyna protest. "NIE dla zniszczenia naszego systemu energetycznego"
Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność" w Enei Wytwarzanie zawiązała Komitet Protestacyjno-Strajkowy. Jak twierdzi przewodniczący związku Jacek Bolek, ta decyzja spowodowana jest brakiem rozmów rządu z sektorem energetycznym w sprawie między innymi zwiększenia ograniczenia emisji CO2. "Jeżeli doprowadzimy do zniszczenia naszego systemu energetyki, a przede wszystkim firm wytwarzających prąd z węgla, to skąd go weźmiemy?" – pyta przewodniczący "Solidarności" w Enei Wytwarzanie Jacek Bolek.
Jak tłumaczy przewodniczący Komisji NSZZ „Solidarność” w Enei Wytwarzanie Jacek Bolek, protest jest odpowiedzią na brak reakcji rządu na między innymi pisma skierowane do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Jacka Sasina w sprawie stworzenia komisji do spraw transformacji energetyki. Według niego nie ma rozsądnego planu na zreformowanie naszego systemu energetycznego. Inne rozwiązania wiążą się z potężnymi nakładami finansowymi, którym według przewodniczącego Jacka Bolka nasz kraj nie będzie w stanie sprostać.
"Jesteśmy niepewni całego systemu energetycznego jak i również naszego zakładu pracy. Zakład pracuje pełną parą, a przewidywane zyski oscylują w przyszłym roku koło zera, a więc regulacje europejskie sprawiają, że zakład staje się nierentowny. Obawiamy się, że gdy taka sytuacja potrwa dłużej to doprowadzi to do upadku całego zakładu, bo nie można działać nie mając zysku. Jeżeli nie podnosi się ceny prądu, która u nas jest jedną z najniższych w Europie, a nasze zyski się płaszczą, bo jest odgórne zmuszanie zakładów do kupowania węgla po droższej cenie, przez co te pieniądze wypływają z energetyki, a finansują górnictwo. A co będzie z nami? "– mówi przewodniczący Jacek Bolek.
Nie ma planu na energetykę
Według przewodniczącego Jacka Bolka nasz kraj nie ma żadnego szerokiego planu na energetykę oraz nie istnieje jakakolwiek alternatywa, która zastąpi nasz dotychczasowy sposób produkowania energii. Skąd weźmiemy prąd? Nasz system energetyczny potrzebuje w tej chwili dwadzieścia dwa tysiące megawat. Z zagranicy możemy sprowadzić około czterech tysięcy megawat. Jeżeli doprowadzimy do zniszczenia naszego systemu, tych naszych firm wytwarzających prąd z węgla to skąd go weźmiemy? Jeśli chodzi fotowoltaikę i wiatraki to jeśli będziemy mieli w stu procentach pokryte zapotrzebowanie na energię w kraju to w styczniu i w lutym produkcja będzie wynosić około siedem procent. Brak prądu skutkowałby brakiem bezpieczeństwa energetycznego kraju – dodaje Jacek Bolek.
Związkowcy szukają rozwiązań. Unia wymusza na nas zwiększenie ograniczenia emisji CO2, ale nie ma nic w zamian za to. Chodzi o to, żeby powstały rozwiązania, które zagwarantują nam z jednej strony bezpieczeństwo energetyczne, a z drugiej strony jeżeli mamy odchodzić od węgla to stosujmy powolne wygaszanie tego systemu energetycznego, czyli zastępowanie jednego systemu drugim, ale sprawne. Albo trzeba utrzymywać taki system jak elektrownia w gotowości i płacić ludziom, żeby w każdej chwili go włączyć, bo jeśli nie mamy prądu to mamy wojnę i głód" – powiedział Jacek Bolek.
Protestujący nie widzą szans w elektrowniach atomowych, gdzie budowa jednej to koszt rzędu stu dwudziestu miliardów złotych. Nie jesteśmy w stanie tego sfinansować. Mogłyby to zrobić pewnie koncerny węglowe, tylko są już tak duszone, że już w tej chwili przestają zarabiać. W Niemczech koszt budowy nowych systemów energetycznych typu fotowoltaika i farmy wiatrowe są przerzucone na obywateli. Dwadzieścia procent z rachunku energii odprowadzane jest na transformację systemu. U nas się tego nie robi i przerzuca się na koncerny energetyczne – dodajeprzewodniczący NSZZ "Solidarność w Enei Wytwarzanie Jacek Bolek.
Związkowcy oczekują teraz reakcji rządu. Wysłane zostały w tej sprawie pisma do Ministerstwa Aktywów Państwowych i do premiera Mateusza Morawieckiego. "Czekamy na to co zrobi rząd. Jakie przedstawi nam rozwiązania i pomysły na rozsądną reformację naszego systemu energetycznego. Chcemy poznać plany awaryjne, ponieważ zapotrzebowanie na energię stale wzrasta, przez co nie możemy być jej pozbawieni " mówi na koniec Bolek.
Wiadomość tą wyświetlono 1825 razy.